Taka nazwa...

Dlaczego "adameria"?

Zaraz, zaraz... to się kojarzy ze słowami: cafeteria, drogeria, pasmanteria, fanaberia, kokieteria, histeria, itp.
W tej witrynce - ma prawo.
Będzie raczej okołomuzycznie. Choć nie zawsze,
a na dodatek widziane subiektywnie.
Zapraszam. Każdego kto tu zajrzy - pozdrawiam. Wszak ważne jest podzielenie się... z Wami.A na koniec - postaram się nie wymądrzać. Uda się:-)?

poniedziałek, 22 lutego 2010

Też czułem ten zew

Byłem smarkaczem. Nie byłem w Jarocinie. Jednak słuchałem muzyki. To się czuło już od czasów Perfectu. W kinach 11 marca ma się pojawić film pod tytułem "Beats of Freedom - Zew Wolności" w reżyserii Leszka Gnoińskiego i Wojciecha Słoty. Oto trailer:



Będzie to specyficzny dokument. Wywiady pomieszane z muzyką. Czy tylko? Bardzo jestem ciekaw na ile będzie się on różnił od znanego "My Blood, Your Blood". W tamtych latach byłem słuchaczem Listy Przebojów Trójki i Rozgłośni Harcerskiej. Oprócz powszechnie znanych zespołów takich jak Maanam czy Republika pamiętam późniejsze debiuty zespołów Aya R.L., Armia, Sztywny Pal Azji, Dezerter, Kobranocka, Tilt, Klaus Mitffoch, Śmierć Kliniczna, T. Love Alternative, Made in Poland, One Milion Bulgarians czy Voo Voo. Lista jest zapewne dłuższa, ale wymieniłem te nazwy, które skojarzyły mi się od razu. Pamiętam, jak po latach kupiłem, niezdobywalny wówczas "czarny" album Brygady Kryzys. Pamiętam też "handelek" takimi płytami u mnie w mieście na "ryneczku". Oj, możnaby długo o tym pisać, a czas nie pozwala. Kombatantem nie jestem, ale cieszę się, że nie muszę uczyć się o tym z książek i jako smarkacz pamiętam tamte niesamowite czasy.
Zachęcam wszystkich do zaczerpnięcia tego łyku historii, a sam postaram się podzielić swoimi wrażeniami jak już będę po. Na koniec wywiad z Leszkiem Gnoińskim w temacie...

Dopisek:
Ja piszę o filmie, a tu dzisiaj taka rocznica! Co prawda jest to hipotetyczna data urodzin tego Największego Polskiego Kompozytora (się ośmieliłem tak napisać), ale nie wiadomo, która jest prawdziwa, więc pewnie uczczone będą obie. Jestem dyletantem w tej dziedzinie muzyki, ale nie chciałbym wyjść na ignoranta, dlatego o tym wspominam. Grzech nie wspomnieć. I jeszcze jedno - pozwolę sobie podziękować Panu Markowi Niedźwieckiemu za inspirację - gdybym nie obejrzał rozmowy z Nim wczoraj w programie TVN, to pewnie nie pisałbym dzisiaj.

2 komentarze:

  1. To niesamowite, ale ja tez sluchalam trojkowej listy i rozglosni harcerskiej. Czytywalam jeszcze "Na przelaj" a na Jarocin bylam za mloda........a wiekszosc moich rowiesnikow pukala sie w czolo - przynajmniej tak mi sie wydaje. Ale ta muzyka miala to cos!!! Taka polska byla!Do tej pory lubie jej sobie posluchac.......Pozdrawiam jak zawsze serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję!!! Zostajesz powoli moją stałą i nieomal jedyną komentatorką. Ale "nikt nikogo pod pistoletem...".
    Na Jarocin również byłem za młody, ale na koncerty w rodzinnym mieście - już nie :-).

    OdpowiedzUsuń