Taka nazwa...

Dlaczego "adameria"?

Zaraz, zaraz... to się kojarzy ze słowami: cafeteria, drogeria, pasmanteria, fanaberia, kokieteria, histeria, itp.
W tej witrynce - ma prawo.
Będzie raczej okołomuzycznie. Choć nie zawsze,
a na dodatek widziane subiektywnie.
Zapraszam. Każdego kto tu zajrzy - pozdrawiam. Wszak ważne jest podzielenie się... z Wami.A na koniec - postaram się nie wymądrzać. Uda się:-)?

czwartek, 13 maja 2010

Frontalny atak muzyczny Katolików

Wreszcie mogę opisać płytę, którą mam w swoich zasobach od jakiegoś czasu. Z muzyką zespołu Katolika Front jestem zaprzyjaźniony od przynajmniej 2 lat, ale pliki MP3 ściągnięte z http://www.katolikafront.pl to nie jest to samo co cała płyta, którą mogę dotknąć, poczytać teksty w książeczce, itd. Tak mam... Z samą płytą nie zakumplowałem się od razu. Przyczyny kompletnie nie leżały po stronie zawartego materiału, ale raczej spowodował to zbieg okoliczności tych mniej lub bardziej zależnych ode mnie.
Płyta ukazała się pod koniec tamtego roku. Nagrywana od listopada 2005 do marca 2009, na dodatek w różnych miejscach. Długo. Mimo to całość stanowi bardzo spójny materiał. Jeśli ktoś tak jak ja lubi czasem posłuchać ostrzejszych gitar, lubi posłuchać tekstów, które "mówią" pozytywnie o Bogu, na dodatek w języku polskim, a znudziło mu się słuchanie "w kółko" muzyki przykładowo takiej jaką nagrywa Tymek, to ta płyta idealnie pokrywa się z jego potrzebami. Każdy z pewnością teraz pomyśli o tych i jeszcze innych porównaniach, jednak chciałbym od tego uciec. Sam głos wokalisty i frontmana Grzegorza Bociańskiego, pomysły zawarte na płycie oraz brzmienie zespołu są po prostu  - co tu dużo pisać - oryginalne. 
Już na samym początku efekt odgłosu przesuwanej gałki radiowej (czy ktoś jeszcze ma i/lub pamięta taki odbiornik radiowy?) nastraja słuchacza pozytywnie. Bardzo krótki, ale bardzo ważny tekst utworu Przegrała mecz: Widziałem śmierć/ Przegrała mecz/Trzeciego dnia/Przegrała śmierć może stanowić motto całej płyty, bo to jest prawdziwy under-kato-ground i najważniejsza informacja dla niedowiarków. Utwór Hej, Ty słuchaj doskonale znam jeszcze z czasów MP3. Chwytliwy riff (nie tylko na początku) i refren, który jak wejdzie do głowy, można nucić cały dzień. Potencjalny przebój - i wielka szkoda, że środki masowego przekazu, poza internetem, tak rzadko (do)puszczają takie utwory. Kolejny utwór to Blask - niech prowadzi mnie i płyta rozkręca się coraz bardziej. Mocno brzmi To musi się stać, tak muzycznie, jak i tekstowo, a słowa pochodzą z samej Apokalipsy Św. Jana. Do mnie osobiście najbardziej chyba przemawia utwór Sądy, gdzie spokojniejszy, a potem wzmocniony perkusją i powtarzany refren: Nadzieję trzeba mieć choćby cały świat krzyczał - nie powoduje, że dzień staje się jakby jaśniejszy. Kompletnie inne nastawienie do sprawy. Psalm 51 charakteryzuje się wstępem, gdzie wymawiane słowa samego psalmu mieszają z wymienianymi grzechami. To przecież psalm o oczyszczeniu samego siebie. Czytałem już opinie, że następna piosenka czyli przeróbka "Shout" Tears For Fears to perełka i nieliczny, wartościowy utwór na tej płycie. Mój Bóg - Shout, bo taki jest tytuł utworu, rzeczywiście jest ciekawym coverem. Bardzo dobrze, że zespół sięgnął i zawarł na płycie coś takiego. Jednak nie zgodzę się, że poza nim Katolika Front nie ma nic do zaprezentowania. Wystarczy posłuchać dalej. Po szybkim utworze Wyślij moje serce, który z pewnością miał, ma i będzie miał bardzo dobry odbiór na koncertach, przychodzi czas na balladę Tonę. Przecież ja bez Ciebie... Tonę. Na płycie niejeden raz można usłyszeć nakładane chórki, ale w tej piosence są one szczególnie wybijające się i świetnie odzwierciedlają charakter śpiewanego tekstu. Utwory Archaniele i Różaniec mówią o... wiadomo kim. W tym drugim zwróciłem uwagę na aranżację. Ponieważ obiecałem nie porównywać, to nie napiszę jakie tu miałem skojarzenia - pisząc tylko tyle, że miałem je z BAAARDZO słynnymi zespołami w Polsce i na świecie. W klimatach łódzko-sjetlijskich. Utwór Jak dwa razy dwa też może dawać radochę na koncertach. Przedostatni utwór to Augustyn. Chyba najbardziej znany z całej twórczości. Początkowe akordy zaczerpnięte z pewnej znanej (niekoniecznie od dobrej strony) kapeli punkowej są przełamane porykiwaniem lwa, o którym mowa w tekście. Zastanawiałem się o jakim Augystynie jest mowa, ale chyba chodzi o pewnego Ojca, zakonnika, opiekuna muzyków rockowych. Na koniec znów przesuwająca się gałka, tym razem po utworach zawartych już na płycie i wreszcie rozbrzmiewa ballada Jak rozpalony żar. Takie finałowe przesłanie:  Otwieraj drzwi, otwieraj się.
I jeszcze słowa mojej ulubionej modlitwy.
Grzegorz Bociański, Jacek Przydryga, Krzysztof Stasiak, Zygmunt Koperczak z gościnnym udziałem Mateusza Stasiaka. Taki jest skład Katoliki Front. Zespół jest pewnie przekreślony w mediach już za samą nazwę (podobnie jak to było z nazwami "SS-20" i "Moskwa" w czasach komuny), ale myślę, że się tym nie martwi i robi swoje. Ewangelizacja. Kawał dobrej roboty!!! I to ostatnie zdanie - to moje podsumowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz