Taka nazwa...

Dlaczego "adameria"?

Zaraz, zaraz... to się kojarzy ze słowami: cafeteria, drogeria, pasmanteria, fanaberia, kokieteria, histeria, itp.
W tej witrynce - ma prawo.
Będzie raczej okołomuzycznie. Choć nie zawsze,
a na dodatek widziane subiektywnie.
Zapraszam. Każdego kto tu zajrzy - pozdrawiam. Wszak ważne jest podzielenie się... z Wami.A na koniec - postaram się nie wymądrzać. Uda się:-)?

środa, 30 czerwca 2010

2 Tm 2,3 na 25-leciu Armii

Tymek. Gość i nie gość. Połowa, jeśli nie więcej, składu zespołu 2 Tm 2,3 maczała (lub macza nadal) palce w twórczości Armii. Osobami, które nie pojawiły się wcześniej ani później było dwóch Robertów - Drężek (Drężmak) i Friedrich (Litza). Występ Tymka przez wiele osób, również przeze mnie, był zaliczony do najbardziej udanego spośród gości tego wieczoru. Muzycy pokazali klasę, a dodatkowo do muzyków próbowała włączać się publiczność (zdjęcie trzecie i postać znana z Forum Ultima Thule). Grupa przedstawiła takie utwory:
1. 888
2. Lew Hadasz
3. Nie umrę
4. Marana Tha
5. Effatha
6. Shema Israel Adonai Elohenu Adonai Ehad
Jak to określił Maleo przed utworem nr 4 Litza zalożył nowy strój, tzn. wziął drugą gitarę. Poza tym zaczęła się jazda na dwie perkusje, Stopę wspomagała Beata Polak. Zatem stare utwory w nowym stroju zabrzmiały tak potężnie i z taką energią, że uważam tą część koncertu za najlepszą (cały czas piszę o gościach). Utwór "Marana Tha" na wokalu był w zasadzie wykonywany tylko przez Litzę, jednak zabrzmiał niezwykle donośnie. Pewnie nie jestem tutaj obiektywny, bo mnie się podobało. I to bardzo. Aż tak. 2 Tm 2,3 - nadzwyczajna flota zjednoczonych sił. Oto fragmencik występu (filmik dodany oryginalnie przez 83triodante):

 








Deuter na 25-leciu Armii

Kolejnym gościem koncertu był zespół Deuter. Liderem Deutera jest Paweł "Kelner" Rozwadowski, znany również z innych zespołów. Jak zapowiedział Tomasz Budzyński, Deuter koncertował wraz z Armią w 1985 roku i wówczas był to pierwszy koncert Armii. Gościnnie w składzie występował także Robert Matera, wokalista i gitarzysta Dezertera. Deuter zagrał następujące utwory:
1. Piosenka o mojej generacji
2. Śmieci i diamenty
3. Totalna destrukcja (inny tytuł: 1984)
4. Jestem dzieckiem porąbanych czasów
5. Urodzony na nowo
6. Obłędny taniec
7. Głupota z dyplomami
Grupa dobitnie przypomniała czasy punkowego buntu, zwłaszcza w warstwie tekstowej widać ogólny sprzeciw wobec stanu rzeczy. Muzycznie również mogło się podobać. Dynamicznie, żywiołowo. Z pewnością zapamiętam charyzmatyczny śpiew Pawła "Kelnera". Zabrakło mi utworu "Nie ma ciszy w bloku", ale nie można mieć wszystkiego. Tak zabrzmiała "Totalna destrukcja" (oryginalnie dodane przez theskafest77):








piątek, 25 czerwca 2010

Moskwa na 25-leciu Armii

Drugim gościem koncertu był zespół Moskwa. Oczywiście skład z Pawłem Gumolą na wokalu i gitarze, do tego bas i perkusja. Grupa zagrała niezwykle szybko. Śmiem nawet twierdzić, że to nie był grzmot, to był piorun. Momentami wrażenie prędkości światła.

Kolejno wysłuchaliśmy na koncercie:
1. Po co żyjesz, dokąd idziesz (tytuł roboczy, ponieważ nie zanotowałem oryginalnego)
2. Nigdy!
3. Co dzień (śmierć na starcie)
4. Ja wiem, Ty wiesz
5. Tam, gdzie jasno
6. Stań i walcz
7. Matka Ziemia (ponownie tytuł roboczy)
8. Saluto
9. Powietrza

Dla mnie osobiście zrobiło się ciekawie dopiero od drugiej piosenki (jak inżynier Mamoń - znam), ale tak mi zostało już do końca. Utwór "Nigdy!" dosłownie zamiótł publikę pod widownię. Z każdym kolejnym zagranym było coraz lepiej i mocniej. Warto dodać, że muzycy Moskwy zrobili prezent muzykom Armii i zagrali w wersji rege-ska utwór "Saluto". Na koniec Toamsz Budzyński dołączył do zespołu i razem z Pawłem wykrzykiwał refren "Powietrza". Prawdziwy punkowy czad, jaki dała Moskwa, zapamiętam na długo. Ci, którzy szybko "wpadali" w pogo, podejrzewam, że równie szybko z niego "wypadali", ponieważ do takiego tempa trzeba mieć kondycję. A ja wracałem pamięcią do końca lat 80-tych i winylowej płyty z gwiazdą na okładce. Ja wiem, Ty wiesz... Podsumowując - naprawdę świetny występ! Zobaczcie sami (filmik oryginalnie osadzony przez theskafest77):


 









czwartek, 24 czerwca 2010

Kryzys na 25-leciu Armii

Pierwszym gościem na 25-leciu Armii był zespół Kryzys. Legendarna formacja wskrzeszona po 30 latach, głównie za sprawą jej lidera Roberta Brylewskiego i perkusisty Macieja Góralskiego. Zespołu nie wolno mylić z Brygadą Kryzys, która historycznie była po. Nie ma co ukrywać, że występ zbiegł się z wydaniem pierwszej płyty zespołu w Polsce (nie do wiary, a jednak). W dzisiejszym składzie ciekawie brzmi gra na dwóch saksofonach. Należy jednak podkreślić, że wśród muzyków stanowiących trzon zespołu można zobaczyć także młodą basistkę (uroda na zdjęciach poniżej :-) ).

Zespół brzmiał bardzo poprawnie, ale upał spowodował, że publiczność nie reagowała na tyle żywiołowo, aby dynamiczne rytmy zespołu Kryzys pobudziły do większych tańców. Kolejno usłyszeliśmy utwory:
1. Armagedon
2. Telewizja
3. Mam dość
4. Ambicja
5. Święty szczyt
Przeboje, bo tak można nazwać utwory 2 i 3 zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Natychmiast cofnąłem się myślami w czasie, choć zupełnie nie kojarzę faktów związanych z zespołem pod koniec lat 70-tych. Natomiast pamiętam jeden z tych utworów na historycznym winylu "Fala". Bodajże ten (fragment występu umieszczony oryginalnie na youtube przez człowieka o nicku manyhuana):


Utwór zagrany na koniec z pewnością też nie był przypadkiem. Publiczność się rozkręcała...Jaki był kolejny gość?





Wstęp o koncercie z okazji 25 urodzin. Czyich?

Wreszcie, wreszcie, wreszcie!!!

Pobiłem rekord niebytu, dlatego postaram się to nadrobić. Wszystkich, którzy tu zerkali, mimo tej beznadziejnej ciszy mocno przepraszam. Jednak do rzeczy...

Przed połową czerwca miałem okazję być na bardzo ważnym dla mnie wydarzeniu muzycznym, kto wie czy nie najważniejszym jakie dane było mi dotąd słuchać, oglądać i obserwować. Oczywiście był to koncert, ale nie byle jaki. I nie mam na myśli wizyty zagranicznej gwiazdy. Mój ulubiony zespół pochodzi stąd. Tą muzykę słucham od wielu, wielu lat. Grupa obchodziła niezwykłe święto. 25 lat istnienia, 25 lat występów, 25 lat nagrywania płyt i 25 lat zadziwiania swoich fanów. Czas jest nieubłagany, ma to do siebie, że ucieka. Mało tego, kiedy na początku lat 80-tych Stonesi obchodzili swoje dwudziestolecie, każdy kto interesował się muzyką zdawał sobie sprawę jak wielki szmat czasu minął. Dziś wielu zespołom "stuka" 30-tka, a grupy dziesięcioletnie wydają się nadal tak młode... Czy to jest jakiś relatywizm czasu? Dość tej filozofii...

A propos, na koncert jechałem z pewnym młodym człowiekiem, który opowiadał bardzo ciekawe rzeczy. Może jednak o szczegółach napiszę innym razem, ponieważ mam zamiar napisać o tym koncercie w częściach. Dlaczego? Otóż ARMIA, która obchodziła swoje urodziny jako gospodarz zaprosiła szereg gości. Koncert miał niezwykły przebieg, a jego plan, praktycznie zrealizowny wyglądał następująco:

  1. Armia - set antyarmijny
  2. Kryzys
  3. Armia - set legendarny
  4. Moskwa
  5. Armia - set triodantejski
  6. Deuter
  7. Armia - set duchowy
  8. 2 Tm 2,3
  9. Armia - set drogowy
  10. Izrael
  11. Armia - na bis
Wymyśliłem, że na temat każdego zespołu napiszę kilka zdań osobno, a na koniec będzie o... Armii. Teraz kilka zdjęć. Galeryjkę możnaby zatytułować "Armia z dystansu".



wtorek, 1 czerwca 2010

Szok! Niedźwiedź spaceruje w Krakowie

Ta informacje była dla mnie piorunująca. Kiedy tylko dowiedziałem się, że ZNANY REDAKTOR MUZYCZNY TRÓJKI przyjeżdża do Krakowa - to bardzo chciałem się z Nim zobaczyć. Udało się. Marek Niedźwiecki wcale nie przyjechał tutaj na wycieczkę i celowo napisałem taki tytuł rodem ze znanego portalu informacyjnego. Jednak mały spacer doszedł do skutku... a dla mnie nieomal nierealne było to, że istotnie mogę oprowadzić Marka Niedźwieckiego po kilku krakowskich uliczkach.
Na dodatek, na koniec usiedliśmy przy kawoherbacie, gdzieś przy stoliku na Rynku we trójkę, ponieważ dołączył do nas jeszcze Pan Andrzej, związany ze środowiskiem akademickim. Celem wizyty Pana Marka były wykładospotkania ze studentami UJ. Pan Andrzej odwiózł Pana Marka gdzie było trzeba. Niestety, ja nie mogłem uczestniczyć w tych wykładospotkaniach. Natomiast z naszego spotkania pozostały zdjęcia, radość i wdzięczność. Tak trzymać...

Więcej Niedźwiedziowych zdjęć można znaleźć tutaj :-).